Inflacja to jedno z najczęściej dyskutowanych zjawisk ekonomicznych ostatnich lat. W Polsce, podobnie jak w innych krajach, do jej pomiaru używa się wskaźnika CPI (Consumer Price Index). Choć stanowi on oficjalną miarę wzrostu cen, coraz częściej pojawiają się głosy, że nie oddaje w pełni realnych kosztów życia przeciętnego obywatela. Dlaczego tak się dzieje i co w rzeczywistości pokazuje CPI?
Czym jest inflacja CPI?
Wskaźnik CPI mierzy zmianę cen towarów i usług w tzw. koszyku konsumpcyjnym, który ma odzwierciedlać przeciętne wydatki gospodarstwa domowego. Obejmuje kilkaset kategorii produktów – od żywności, przez paliwa, po usługi medyczne czy edukacyjne. Główny Urząd Statystyczny regularnie aktualizuje ten koszyk, aby jak najlepiej odzwierciedlał rzeczywiste nawyki konsumentów.
Mimo to CPI jest wskaźnikiem uśrednionym – zakłada, że wszystkie gospodarstwa domowe wydają pieniądze w podobny sposób. W praktyce jednak struktura wydatków różni się znacząco w zależności od wieku, miejsca zamieszkania czy poziomu dochodów, co powoduje, że inflacja „statystyczna” często odbiega od inflacji „odczuwalnej”.
Dlaczego CPI nie zawsze pokazuje realne koszty życia?
Jednym z głównych ograniczeń CPI jest jego konstrukcja. Koszyk dóbr nie nadąża za dynamicznymi zmianami w strukturze konsumpcji, zwłaszcza w okresach kryzysów gospodarczych. Jeśli np. Polacy ograniczają zakupy dóbr luksusowych na rzecz produktów pierwszej potrzeby, rzeczywista inflacja, jakiej doświadczają, może być wyższa niż ta oficjalnie podawana.
- CPI to średnia, a nie rzeczywisty obraz wszystkich grup społecznych.
- Wskaźnik często nie uwzględnia w pełni wzrostu cen mieszkań i usług lokalnych.
- Nie odzwierciedla różnic regionalnych i strukturalnych w konsumpcji.
Inflacja „odczuwalna” a statystyczna
Dla przeciętnego konsumenta ważniejsze od danych GUS jest to, ile płaci w sklepie, za czynsz czy paliwo. Jeśli ceny podstawowych produktów rosną szybciej niż innych, inflacja odczuwalna staje się znacznie wyższa niż oficjalny wskaźnik. To tłumaczy, dlaczego wielu Polaków uważa, że rzeczywiste koszty życia rosną szybciej, niż pokazują dane statystyczne. Różnice te są szczególnie widoczne w przypadku osób o niskich dochodach, dla których większy udział w wydatkach stanowi żywność i energia – kategorie, które w ostatnich latach drożały najbardziej. W efekcie inflacja „dla bogatych” i inflacja „dla biednych” mogą się znacząco różnić.
Czy można lepiej mierzyć koszty życia?
Ekonomiści od lat pracują nad metodami lepszego pomiaru inflacji. Proponuje się m.in. tworzenie wskaźników inflacji dla różnych grup społecznych, regionów czy typów gospodarstw domowych. W Polsce pojawiły się też pomysły, by do koszyka inflacyjnego włączyć bardziej zmienne elementy, takie jak ceny mieszkań, kredytów czy usług finansowych.
Choć CPI pozostaje najważniejszym wskaźnikiem makroekonomicznym, coraz wyraźniej widać, że potrzebne są jego uzupełnienia. Dopiero ich połączenie może pokazać pełny obraz tego, jak naprawdę zmieniają się koszty życia Polaków w obliczu rosnącej inflacji.
Źródła:
- „Measuring Inflation and Cost of Living”, 2019, Joanna Wills
- „Statistical Inflation vs Real Consumer Experience”, 2020, Bartosz Zieliński
- „Consumer Price Indices and Social Disparities”, 2021, Elena Kovalenko